Amanda raz w tygodniu przychodzi sprzątać apartament. Dorabia sobie dziewczyna w ten sposób po zajęciach na uczelni. Jak w każdą środę, tak i dzisiaj punktualnie stawiła się do pracy. Robert kazał jej umyć balkon. Był strasznie zły, bo chwilę wcześniej przeszła ogromna burza. Nie dość, że deszcz strasznie zachlapał balkon, to jeszcze przez burzę przestała działać kablówka, a Robert właśnie miał zamiar zjechać na ręcznym przy jakimś zacnym pornolu z kodowanego kanału. Ciśnienie w kroku sprawiło, że ukradkiem zaczął spoglądać na zgrabnie machającą mopem i tyłkiem Amandę. W końcu nie wytrzymał i zaatakował dziewczynę na balkonie.